Rowery
Rowery
To nie było takie oczywiste.... Spytacie dlaczego? - bo czasem lenistwo bierze górę :p Rowery jak pewno u większości z Was towarzyszyły nam od dzieciństwa, fajna sprawa dająca dużo radości, po prostu można odreagować. Z czasem jak to zwykle w życiu bywa traci się zapał, codzienna rutyna bierze górę, najpierw szkoła, studia, po drodze facet, uczucie, potem praca i człowiek zapomina o sobie. Wspólnie z Damianem odnaleźliśmy tą pasję dopiero po ślubie - pomyślicie dziwne, ale dopiero wtedy stwierdziliśmy, że byłaby to dla nas obydwojga ciekawa forma spędzania wspólnego czasu, przede wszystkim aktywnie, a do tego świeże powietrze, piękny krajobraz po prostu można by rzec HEJ PRZYGODO ;) aaa i ten mały dreszczyk emocji - gdzie nas nogi, a raczej dwa kółka poniosą :p Padło postanowienie, więc przyszedł czas na realizację planu... rowery z dzieciństwa tzw "komunijne" :P przeszły do lamusa zatem.... czas na zakupy...
ech... i tu pojawiły się schody... oferta sklepowa bogata, a my nie mieliśmy bladego pojęcia co wybrać. W pierwszej chwili mąż postawił na czerwoną furę, która znajduje się z prawej strony na zdjęciu, ale szybko wybiłam mu to z głowy :p
Po głębszym zastanowieniu i wizycie w bardziej profesjonalnym sklepie zdecydowaliśmy się na rowery crossowe firmy KROSS ;)
Dwa kółka Izii :)
Dwa kółka Torqena
.... a dalej? - cóż, pozostało śmigać na wycieczki ;) Poniżej zdjęcia pierwszej z nich:
Komentarze
Prześlij komentarz